Archiwum 13 kwietnia 2014


kwi 13 2014 Kiedy kierowca jest również rowerzystą
Komentarze: 0

Z kierowcami, którzy są również pieszymi, a niejednokrotnie też rowerzystami występuje ciekawa zależność. Prowadząc pojazd i mając przed sobą rowerzystę – narzekamy na rowerzystę. Prowadząc rower – narzekamy na kierowców. Wiem, że tak jest, bo często mam podobnie. Kiedy jeszcze uczęszczałem na prawo jazdy w Gdyni często spotykałem rowerzystów na swojej drodze. Wtedy jeszcze bardziej bałem się przejeżdżać obok nich, ze względu na konieczność zachowania odległości jednego metra. Często na ruchliwych ulicach nie ma miejsca aby wyprzedzić rowerzystę. Wtedy też kierowcom uruchamia się „agresor”. Niestety – przepisy mówiące o jednym metrze odległości nie są wyssane z palca, a dbają jedynie o bezpieczeństwo.

Szkoła jazdy w Gdyni, która mnie uczyła zwracała szczególną uwagę na bezpieczeństwo. Wtedy mnie to nieco denerwowało, bo ciągnąłem się za takim rowerzystą, a wiadomo jak inni uczestnicy ruchu denerwują się na widok L-ki. Niemniej, teraz wiem, że nauka nie poszła w las. Rowerzystę traktuję jak normalnego uczestnika ruchu, z którym trzeba obchodzić się „delikatnie” i bezpiecznie. Moja prędkość, a jego prędkość poruszania się są znacznie różne. Niezastosowanie odpowiedniej odległości może doprowadzić do nieprzyjemności, albo co gorsza – do wypadku. Warto więc poruszać się bezpiecznie po drogach, żeby nie mieć tego typu zdarzeń na swoim koncie.